Niech nasza droga będzie wspólna. Niech nasza modlitwa będzie pokorna. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Jan Paweł II
Świadectwo
01.06.2008-
Bernadetta
Płatki róż od Siostry Teresy od Dieciątka Jezus
Na pewno nie każdy wie jak to jest mieć chore dziecko. Chore na zawsze. Wprawdzie można spróbować sobie wyobrazić ale tak naprawdę się nie wie. Najtrudniejsza jest jednak nasza całkowita niemoc. Moja 12-letnia córka od urodzenia żyje z paraliżem częściowym prawej strony ciała. Jest dzieckiem bardzo bystrym i właśnie to utrudnia jej pogodzenie się z faktem choroby. W chwilach szczególnie dla niej ciężkich pyta mnie ze łzami " dlaczego właśnie ja?" " dlaczego Pan Bóg nie odbierze mi tego , przecież może?". I patrząc po ludzku co mam jej odpowiedzieć? Jak to dziecko pocieszyć? Lekarze pocieszyć jej nie mogli. Ostatnie badanie Evy miało miejsce w lutym tego roku. Lekarz prowadzący wyjaśnił mojej córce ze ortopedyczna szyna która nosi od piątego roku życia będzie jej towarzyszyć przynajmniej do dorosłego życia. Ta znienawidzona przez nią szyna na każdy kolejny dzień jej młodego życia. Jej rozpacz była nie do opisania. 20.05 szczęśliwi parafianie naszej misji witali siostrę Tereskę od dzieciątka Jezus o relikwiach. Nie zabrakło tam tez mojej córki. Po skończonych uroczystościach zatrzymałyśmy się chwile przed Kościołem. Eva z żalem w glosie stwierdziła ze nie mogla się "dopchać" do relikwiarza z powodu tłumu. Zachęciłam ją żeby weszła jeszcze raz do Kościoła i spróbowała dojść jak najbliżej i poprosiła o wstawiennictwo Siostry Tereski w tej sprawie która jest dla Evy najważniejsza. Po pewnym czasie wróciła spokojna i zadowolona. Wróciłyśmy do domu. Następnego dnia 21.05 moja córka była badana w szpitalu w którym kilka lat wcześniej miała operacje nóżki. Lekarz badał ja długo i dokładnie, tłumaczył mi jakie są działania uboczne noszenia szyny ortopedycznej. Stwierdził ze szyna wprawdzie poprawia funkcje stopy ale równocześnie wpływa źle na funkcje kolana. Zaproponował aby przez okres trzech miesięcy zrezygnować z szyny i zastosować specjalna wkładkę ortopedyczna która będzie mogla nosić w "normalnych" butach /nadmienię ze Eva nosiła zawsze buty ortopedyczne/. Po trzech miesiącach nastąpi badanie lekarskie i będziemy podejmować decyzje o operacji która będzie mogla uwolnić Ewunie od szyny.
Nasza radość nie ma granic. Evy największe marzenie a mianowicie - nie nosić szyny - zaczyna nabierać kształtów. Wcześniej taka możliwość nie była brana pod uwagę. Wyszłyśmy na milcząco z kliniki a pierwsze słowa które powiedziała moja córka były : i co, nie pomogła mi Siostra Tereska? Mamusiu jak dotknęłam relikwiarza to modliłam się żeby S.Tereska poprosiła Pana Jezusa żeby mi zabrał szynę. Coż mogę powiedzieć ? CHWAŁA PANU ! Najpiękniejsze jest to ze moje niedorosłe dziecko daje podwójne świadectwo, przede wszystkim wiary i pokładanej nadziei w Bogu ale i łask które nam wyprasza Św. Tereska. Pan Bóg posługuje się moim małym dzieckiem którego ja uczyłam pacierza, któremu ja przekazywałam wiarę aby w czasie trudnym dla mnie świadczyło o Miłosierdziu Bożym.
Dziękujemy Ci Św.Teresko za te płatki róż którymi posypałaś głowę naszej córki a Tobie Ojcze Niebieski ze zechciałeś wysłuchać próśb dzieci Twoich.